Niejednemu marzy się swego rodzaju wolność i brak uwiązania etatem. Jednym z najbardziej znanych cytatów motywujących do działania są słowa Konfucjusza. „Wybierz pracę, którą kochasz, a nie będziesz musiał pracować nawet przez jeden dzień w swoim życiu” – to dla większości freelancerów mantra życia codziennego. Coś bowiem skłoniło każdego z nas do tego, by rozpocząć pracę na własną rękę.
Odkryj swoją pasję
Każdy z nas ma coś, co sprawia mu przyjemność. To coś, co lubi robić dla siebie, dla innych, godzinami, dniami i nocami, niekoniecznie uzyskując za to wynagrodzenie. Odnalezienie tego czasami zajmuje więcej czasu niż może się wydawać. Ale nigdy nie jest za późno, żeby pójść za głosem serca. Nieważne więc, czy masz 25 lat, 30, a może 40+. Jeśli czujesz, że znalazłeś swoją drogę, pomyśl o tym, by przekształcić ją w źródło utrzymania. Wyobraź sobie, że na co dzień zajmujesz się czymś, co lubisz robić, w czym jesteś dobry i skuteczny. Każdy Twój dzień będzie przyjemnością. Ani się obejrzysz, a czas poświęcony na wykonanie pracy będzie leciał szybko.
Eksperymentuj
Odnalezienie swojej drogi i upewnienie się, że to właśnie w tym jesteś naprawdę dobry nie zawsze przychodzi od razu. Często zanim dojdzie się do tego miejsca, nabywa się wiele innych doświadczeń z różnych dziedzin. Ja sama jestem przykładem imania się rozmaitych zajęć i prac, z których żadna nie łączyła się kierunkowo z poprzednią. Kiedyś nie miałam na siebie żadnego pomysłu, dlatego szukałam. Odkrycie tego, czym chciałabym się zajmować, zajęło mi sporo czasu. Czasami się zastanawiam , dlaczego tak długo to trwało. Ale przecież nic nie dzieje się bez przyczyny. Nie dotarłabym do miejsca, w którym jestem teraz, gdybym nie eksperymentowała wcześniej z różnymi zajęciami. Często właśnie taka jest droga freelancera. Najważniejsze to chcieć coś robić i nie zrażać się. Poszukiwanie swojej drogi, odkrywanie nowych możliwości, zdobywanie umiejętności i doświadczeń to bardzo rozwojowy etap, który wiele daje na przyszłość. Pamiętaj, nie bój się eksperymentować!
Przygotuj się na trudny początek
Znacie takie powiedzenie: „nie od razu Rzym zbudowano”? Takie zwykle są początki każdego freelancera. Jeśli doszedłeś do tego etapu, wiesz już, co chcesz robić i w czym jesteś dobry, to świetnie! Teraz czas pomyśleć o tym, jak przekształcić swoją pasję w źródło utrzymania. Oczywiście można rzucić się na głęboką wodę, nie mając żadnego „kocyka bezpieczeństwa”. Przepraszam za tę metaforę, ale zawsze bardzo ją lubiłam 😉 Wracając do tematu, chodzi o to, że zawsze możesz zaryzykować wszystko i, nie mając zaplecza finansowego, próbować swoich sił jako freelancer w wybranej dziedzinie. Niestety możesz się wtedy rozczarować. Każdy freelancer musi wyrobić sobie własną markę. Zlecenia nie zawsze przychodzą od razu. Musisz być przygotowany na to, że początkowy okres Twojej działalności może okazać się jałowy i nie będziesz miał co robić, a tym samym nie będziesz zarabiać. Warto pomyśleć o tym, by rozsądnie podejść do tej kwestii i zapewnić sobie zabezpieczenie finansowe. Możesz mieć odłożone jakieś fundusze, z których będziesz w stanie się utrzymać przez kilka miesięcy albo początkową fazę Twoich działań jako freelancer możesz łączyć z pracą na etacie. Sama właśnie tak zaczynałam. Będąc jedną nogą na etacie, a drugą popołudniami, nocami i w weekendy zajmując się zleceniami jako freelancer.