Wielu z utęsknieniem patrzy w kalendarz, kiedy nadejdą długo wyczekiwane pierwsze dni maja. Zwykle niewiele trzeba, aby przedłużyć sobie wolne od etatowej pracy i wyskoczyć gdzieś z rodziną czy znajomymi na odpoczynek. Niektórym wydaje się, że freelancer nigdy nie może mieć takiego wolnego. Nic bardziej mylnego! Freelancer to też człowiek, który czasami chce i potrzebuje odpocząć. Oby tylko pogoda dopisała 😉

Organizacja czasu wolnego

Na własnym przykładzie opowiem wam, jak można dopracować w szczegółach wypoczynek majówkowy. Osobiście preferuję na majówkę relaks lokalny, a więc nigdzie daleko się nie wybieram. Dzięki temu jako freelancerowi jest mi łatwiej pogodzić swoje obowiązki zawodowe z pragnieniem spędzenia czasu wolnego z przyjaciółmi. U mnie plan jest prosty – wiem, ile mam zleceń, jakie mam terminy i ile czasu zajmie mi praca nad poszczególnymi zadaniami. To jest podstawa do tego, by cokolwiek zorganizować. Kiedy to już mamy ustalone, czas pomyśleć o tym, dokąd chciałoby się udać. Ponieważ, tak jak wspomniałam, preferuję wypoczynek lokalny, moje wypady z przyjaciółmi są jednodniowe. To ułatwia mi połączenie pracy zawodowej z czasem wolnym. Każdy dzień rozplanowałam na bazie podobnego schematu – znam godzinę wyjazdu, wstaję zatem odpowiednio wcześniej i przez 2-3 godzinny z rana pracuję nad zleceniem, potem jadę. Godzinę powrotu ustalam na późno popołudniową i wieczorem zasiadam jeszcze na 2-3 godzinki do pracy. W ten sposób podział mojego czasu jest zrównoważony, starcza mi go na wykonanie wszystkich prac w terminie, ale mam też szansę na spędzenie przyjemnych chwil z przyjaciółmi, ciesząc się z pięknej pogody.

Dłuższe wyjazdy

Nic nie stoi na przeszkodzie, aby freelancer spędzał majówkę gdzieś dalej niż na lokalnych wypadach. Wymaga to pewnego przeorganizowania się, ale wcale nie jest niemożliwe 😉 Nadal podstawą dla freelancera, który chce wyjechać, jest ustalenie ilości zleceń, terminów realizacji i czasu, jaki musi na to poświęcić. Kiedy to już wiemy, możemy przystąpić do organizacji wyjazdu, np. nad jezioro. W przypadku kilkudniowego wypadu majówkowego freelancer najpewniej zabierze ze sobą swoją pracę, tzn. laptopa. I podobnie jak w moim przypadku lokalnego wypoczynku, freelancer pokieruje swoją pracą w taki sposób, by wykonywać ją rano i wieczorem, przed i po mile spędzonym dniu. Dłuższe czy krótsze wyjazdy nie mają tu w sumie większego znaczenia, schemat organizacyjny freelancera będzie podobny.

Wypoczynek przerywany pracą

Wielu osobom wydaje się teraz z pewnością, że skoro freelancer zabiera ze sobą pracę na majówkę albo znajduje trochę czasu wolnego na wypoczynek w przerwach od porannej i wieczornej pracy, to już nie ma szans na prawdziwy relaks. Przecież ciągle będzie myśleć o pracy! Moi drodzy, czyż nie dlatego freelancer został freelancerem, że właśnie taka praca to nie praca, a sama dla niego przyjemność? Nie jest więc żadnym problemem, aby połączyć obowiązki zawodowe freelancera z rekreacyjną formą spędzania czasu wolnego. Oczywiście w skrajnych przypadkach freelancer może zaplanować swój wypoczynek w taki sposób, że po prostu z dużym wyprzedzeniem wyjmie sobie te konkretne dni z kalendarza i nie zajmie tych terminów żadnym zleceniem. Tylko nie każdy się na to zdecyduje, ponieważ to prosta prawda – nie masz zleceń, nie zarabiasz. Lepiej pomyśleć o odpowiednim połączeniu przyjemnego z pożytecznym, dzięki czemu freelancer nie ma przerwy w zleceniach, a jednocześnie aktywnie wykorzystuje wolny czas. W końcu będąc freelancerem, powinien być mistrzem dobrej organizacji czasu własnego 😉